Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 18
Pokaż wszystkie komentarzeNiestety duża część ludzi myśli że jak się napatrzy w necie na fotki Doohana, zsunie tyłek z moto i przytrze kolanem to już jest bogiem i mistrzem na miarę Moto GP. P.S. Szkoda że nie mam w tym sezonie kasy na szkolenie CSS w Poznaniu...
OdpowiedzPrzeciez juz byles na css ;)
OdpowiedzNie byłem, z wieści uczestników w zeszłym sezonie szkolenie CSS jest trochę inaczej prowadzone niż PM chociaż założenia są takie same. A szkolenia nigdy za wiele.
OdpowiedzKrecąc kółka na obskurnym placyku rozpadającym sie GSem500? Hmmm, ciekawe
OdpowiedzNa kilku sesjach na tym obskórnym placyku (+ treningach rozpisanych przez instruktora na parkingu pod marketem) nauczyłem się więcej niż robiąc 1,5kkm na torze w Radomiu i Lublinie :P
OdpowiedzTo prawda i nie neguje tego. Ale ja bylem CSS i widzialem ze kursanci PM robili proste bledy na torze takie same jak inni kursanci nie po PM z dwoch zasadniczych przyczyn. 1 - przy duzych predkosciach na kierowce i na motocykl zaczynaja dzialac sily o wiele wieksze niz na placu i 2- na tych kursantow PM nikt nie patrzyl na szybkim torze i nie korygowal ich bledow.
OdpowiedzPotwierdzam.
OdpowiedzStąd mój inny komentarz, że na CSS też bym się wybrał szkolenia nie są takie same. Szkolenia nigdy za dużo.
Odpowiedz